W dzieciństwie cyklicznie oddawałam się różnego rodzaju przyjemnościom, do jednych z nich należało weekendowe oglądanie cyrku w telewizji. Jakkolwiek po latach przyznaję, że nie była to zbyt wysublimowana rozrywka, ale na tamte czasy sprawiała mi dużo radości.
Nigdy nie miałam okazji zobaczyć siebie podczas takiego seansu, ale podejrzewam, że moje oczy były szeroko otwarte i błyszczące z zaciekawiania i podziwu dla tych wszystkich cudowności jakie dane mi było obserwować, a zwłaszcza wszelkich występów zawierających elementy ekwilibrystyki oraz akrobatyki. Czytaj dalej