Wrocławski street art – część 1

000.jpgWywołują skrajne emocje. Zwolennicy zachwycają się przestrzeniami na których powstają, oraz tym, że ożywiają często szarą rzeczywistość. Podziwiają kolejne miejsca, które zostały przeznaczone do wykorzystania właśnie w taki sposób. Przeciwnicy swoje krytyczne opinie argumentują tym, że są trochę jak ładne opakowanie do średniej jakości zawartości, że zamiast remontować, niejednokrotnie bardzo zdewastowane ściany czy mury, pokrywa się je różnego rodzaju malunkami ściennymi zwanymi muralami.

W Polsce zagospodarowywanie przestrzeni w ten sposób nie jest nowością. W czasach PRL-u stanowiły część strategii reklamowych bądź propagandowych, niektóre z nich zachowały się do dzisiaj. Wszyscy znawcy tematu zgodnie wskazują Łódź, jako miasto w którym możemy zobaczyć najwięcej murali z minionej epoki.

Jednak dzisiaj nie będzie o Łodzi, ale o Wrocławiu, w którym murale rozgościły się na dobre. Coraz więcej miejsc jest wykorzystanych na owe malowidła. Osobiście odczuwam zróżnicowane emocje spoglądając na takie dzieła. Mam swoje ulubione , które bardzo przypadły mi do gustu, a samo patrzenie na nie, dostarcza mi przyjemnych doznań. Lubię też te, które niosą ze sobą jakąś treść.

Niestety są też i takie, które działają na mnie zupełnie odwrotnie. Często szpecą niejednokrotnie i tak nie najpiękniejsze miejsca i o zgrozo na domiar wszystkiego są jeszcze zdewastowane czy popisane (chociaż bardziej pasowałaby tutaj określenie pobazgrane). Taki widok może przyprawić o mdłości.

Zdecydowanie jestem zwolenniczką tego co estetyczne, ładne i zadbane. Życzę sobie, aby powstawało więcej malowideł posiadających powyższe cechy.

Poniżej prezentuję pierwszą część wrocławskich murali. Obiecuję w najbliższym czasie opublikować trzy kolejne. Czekam również na Wasze opinie w tym temacie.

DSC00217

DSC00228

DSC00338

DSC00427DSC00592

DSC00331

DSC00316

DSC00492

DSC00463

DSC00600

DSC00573

DSC00434

DSC00580

DSC00614DSC00697DSC00739

DSC00629DSC00691DSC00717DSC00778DSC00410

P. S.

Jeśli chcesz być na bieżąco i nie przegapić żadnego wpisu zapraszam na fanpage na Facebooku na którym dodatkowo znajdziesz materiały niedostępne na blogu, pamiętaj, żeby na liście zaznaczyć: otrzymuj powiadomienia, unikniesz ograniczenia wiadomości.

Możesz również otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach na swój adres e-mail, wystarczy, że na stronie głównej w pasku znajdującym się w prawej części odszukasz rubrykę CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?, wpiszesz swojego maila i potwierdzisz wciskając Wyślij.

Wszystkie opinie możesz wyrazić w komentarzach, które są dla mnie wspaniałą informacją zwrotną. Jeśli Ci się podobało: lajkuj i udostępniaj.

2 thoughts on “Wrocławski street art – część 1

  1. Niektore sa fajne, ale generalnie…mnie nie nie podoba cos takiego. Wolalabym zeby odnowili te kamienice malujac je na odpowiedni, pasujący kolor.

    • Mi się podobają, ale nie wszystkie. Niektóre to wręcz straszydła.
      A co do odnawiania kamienic, to takie moje marzenie, aby w końcu kiedyś cały Wrocław został ładnie odnowiony, a w szczególności Nadodrze, Trójkąt z racji swojej ciekawej, przedwojennej architektury. Tam są naprawdę piękne kamienice, ale w bardzo złym stanie. I jeszcze jedno mam życzenie w tym temacie, żeby absolutnie nikt nie demolował miejskiej przestrzeni (wszelkie pisanie po elewacjach i innych możliwych miejscach, śmiecenie itp.), bo na to szczególnie nie mogę patrzeć.

Dodaj komentarz